[mtrajdos]

Mam to samo zdanie co mój przedmówca. Nic dodać i nic ująć.

[TheKingOfChanges]

PUK PUK Jesteście tam

[TheKingOfChanges]

TAK TO JEST MÓJ AZYL
WOKÓŁ NIENAWIŚĆ, NIEPOKÓJ
A TU JEST ZAWSZE DOBRZE
WALKA, PRZETRWANIE, ZWYCIĘSTWO I KLĘSKA.
TO TYLKO SPORT, ALE KOCHAM GO

[TheKingOfChanges]

Długo mnie tu nie było to fakt, ale mimo iż miałem przerwę od treningów to i tak nie stałem w miejscu.

[TheKingOfChanges]

Nie marnowałem czasu na imprezowanie i leżenie brzuchem do góry. Przerwa była konieczna, zmęczenie sięgało zenitu a ja osiągnąłem stan wypalenia w swoich działaniach. Potrzebowałem odpoczynku i porządnej regeneracji by znów móc wrócić do ciężkiej pracy i notować postępy. Dla wielu taka przerwa ponad 5 miesięcy totalnej laby to zadanie nie do wykonania. Ja wiedziałem po co to robię i dlaczego. To był czas poświęcony nauce i naprawianiu kontuzji na które w transie treningowym nie mogłem sobie pozwolić a właściwie moje ego nie pozwalało mi zrobić pauzy. Jednak nie jestem robotem i w pewnym momencie moje zasoby energii się wyczerpały i pauza zrobiła się sama

[TheKingOfChanges]

Mimo zapoznania się z całym dotychczasowym tematem w którym właśnie jesteśmy i który jakby zaczynam od nowa, można nadal nie rozumieć o co tu tak na prawdę chodzi. Jaki odpoczynek? Jakie wypalenie? Itd.
NIEZROZUMIENIE TERAŹNIEJSZOŚCI JEST
KONSEKWENCJĄ NIEZNAJOMOŚCI PRZESZŁOŚCI.
Dlatego musimy jeszcze raz przewinąć wszystko do tyłu

[TheKingOfChanges]

Skupimy się ściśle na samej kulturystyce od momentu kiedy pojawiło się marzenie (czytaj cel) związane ze startami w zawodach i na tym jak to wyglądało od tego momentu. Cała przygoda z żelaznym sportem miała swój początek bardzo wcześnie bo jak miałem zaledwie 6/7 lat, ale marzenie o wystartowaniu w zawodach i bardziej poważne podejście do tego tematu zrodziło się gdy miałem 13 lat. Wtedy w szkole podstawowej gdy na święta robiliśmy sobie prezenty ja poprosiłem o czasopismo kulturystyczne. Muscle Najbardziej zainteresowały mnie w nim relacje z zawodów kulturystycznych. Wtedy na topie byli tacy zawodnicy jak Grzegorz Klimek, Kamil Majek, Andrzej Brzeziński, Waldemar Nol, Mariusz Strzeliński, Piotr Głuchowski, Paweł Brzózka i wielu innych wspaniałych zawodników, którzy robili na mnie niesamowite wrażenie. Nie wspominając o czołówce światowej Jak Ronnie Coleman, Jay Cutler, Kevin Levrone, Shawn Ray, Chris Cormier itd. Wymieniać by można na prawdę długo. No i wtedy w mojej głowie zaczęła się można powiedzieć obsesja na punkcie tego sportu.

[TheKingOfChanges]

Wiecie jak ludzie reagują gdy stojąc w trampkach z dychą w kieszeni mówisz co chcesz zrobić i czym zająć w swoim życiu. Najpierw się z Ciebie śmieją później z Tobą walczą a na końcu... Teraz mam wszystko pod ręką ale minęło 30 lat nim to zrozumiałem.

[TheKingOfChanges]

Od początku bardzo wierzyłem w spełnienie swoich marzeń ale jeszcze długo musiałem na nie czekać (pracować). Zacząłem notować swoje postępy i na każdy trening szedłem z myślą o pokonaniu swoich barier i podnoszeniu coraz wyżej poprzeczki. Walczyłem o każdy milimetr i każdy gram swojego ciała

[TheKingOfChanges]

W 2001 roku gdy w Pile powstała nowa siłownia Arnold Gym której właścicielem był Piotr Bazeli, zacząłem kilka razy w miesiącu począwszy od samego otwarcia jeździć tam po cenne wskazówki treningowo żywieniowe. Najpierw do Pana Piotra a później do Roberta Kiesza który na tamten czas był w ścisłej czołówce Polskiej sceny kulturystycznej i pracował między innymi na tamtejszej siłowni. To właśnie tam znalazłem pierwsze źródło fachowej wiedzy na temat treningu

[TheKingOfChanges]

Chęć startu w zawodach była duża. Praktycznie co roku w myślach szykowałem się do wyjścia na scenę. Niestety przeszkód było mnóstwo a największą z nich był brak kasy. Dopiero po 7 latach spełniłem swoje marzenie. Do wystartowania w zawodach potrzebne było zrzeszenie w klubie sportowym który wystawiał swoich zawodników na zawodach. W tej sprawie zgłosiłem się do Leszka Michalskiego, prezesa i założyciela klubu sportowego "EFEKT" Toruń, trenera kadry narodowej juniorów a zarazem sędziego i autora kilku książek na temat metod treningowych. Nie da się zaprzeczyć, że to człowiek z bardzo dużą wiedzą, można by rzec, człowiek encyklopedia. Czułem się doceniony mając w zasięgu ręki ludzi z najwyższej półki w tym sporcie

[TheKingOfChanges]

Gdy moje marzenie zbliżało się większymi krokami do realizacji poznałem również Radka Słodkiewicza do którego namiary przekazał mi Robert Kiesz. Do Radka pojechałem na ok pół roku przed planowanym pierwszym startem, to był 2008 rok. Radek pomógł mi nakreślić wstępny plan przygotowania mojej sylwetki pod starty w zawodach, a sam kontakt z nim dał mi wielkiego kopa motywacji do działania. Od tamtego pamiętnego dnia wiedziałem już na 100%, że mój debiut na scenie kulturystycznej jest bliski